Ku pamięci Willego

Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach przyjacielu

Krótka historia

Willy, królik karzełek, dołączył do naszej rodziny w kwietniu 2016 roku, przynosząc ze sobą nie tylko radość, ale i energię, która od pierwszych chwil zapełniła każdy kąt domu. Miał zaledwie cztery miesiące, kiedy zamieszkał z nami, ale już wtedy było jasne, że to mały bohater z wielkim sercem. Był ciekawy świata, zadziorny i pełen życia – dosłownie nie potrafił usiedzieć w jednym miejscu.

Od samego początku pokazał, że jest indywidualistą z charakterkiem. Szybkość była jego żywiołem – biegał, skakał i robił zwroty, jakby trenował na królicze igrzyska olimpijskie. Ale nie tylko zwinność wyróżniała Willy'ego. Był też małym obrońcą. Choć jego wzrost nie imponował, to serce miał lwia – pilnował swojego terytorium, zawsze czujny i gotowy, by w razie potrzeby bronić swojej rodziny. Czy był to nieznany zapach, dziwny hałas czy nieoczekiwane wejście gości, Willy był zawsze na straży, dumnie unosząc swoje małe uszy.

Jego psotne zachowanie rozbrajało każdego. Były chwile, kiedy zniknięcie jednej z ulubionych poduszek okazywało się efektem jego pomysłowości – odnajdowaliśmy ją później w jego kryjówce, pełnej drobiazgów, które uznał za warte kolekcjonowania. Uwielbiał eksplorować dom, znajdować nowe zakamarki i sprawdzać, co można przegryźć – bo przecież wszystko mogło być potencjalnie interesujące.

Jednak największą pasją Willy'ego były owoce, a szczególnie arbuzy, jabłka i winogrona. Był prawdziwym smakoszem – wystarczyło, że poczuł ich zapach z kilku metrów, by natychmiast pojawić się w pobliżu z błyszczącymi oczami i wyczekującym spojrzeniem. Potrafił subtelnie, ale stanowczo, domagać się kawałka soczystego arbuza, a dźwięk krojenia jabłka czy otwierania kiści winogron zawsze oznaczał, że Willy będzie pierwszym, który stanie przy kuchennym blacie. Jego miłość do owoców była tak ogromna, że czasem mieliśmy wrażenie, iż jego nosek ma supermoc detektywistyczną – nic, co pachniało owocowo, nie mogło pozostać przed nim w ukryciu.

Przez dziewięć lat Willy stał się nie tylko domowym pupilem, ale prawdziwym członkiem rodziny. Był z nami w chwilach radosnych i tych trudniejszych, zawsze wnosząc uśmiech na nasze twarze. Święta spędzaliśmy wspólnie. Na spacerach zachwycał swoją odwagą i energią, niejednokrotnie zaskakując przechodniów swoją szybkością i figlarnością.

22 grudnia 2024 roku Willy odszedł, pozostawiając w naszych sercach ogromną pustkę. Ale choć nie ma go już z nami fizycznie, jego duch zawsze będzie obecny w naszym domu. Każdy kąt przypomina nam jego małe, ale wielkie życie – od śladów po ząbkach na ulubionym kocu, po ciche wspomnienia jego wieczornych skoków w stronę miski z jedzeniem. Willy na zawsze pozostanie naszym małym bohaterem, strażnikiem i najlepszym przyjacielem, którego miłość i oddanie były większe, niż moglibyśmy sobie wyobrazić.

Video

Willy i Marchewka

Willy i marchewka 2

Willy i marchewka 3

Willy w Plenerze

Willy i Bazylia

Willy i Nowa Łatka

Willy Zrelaksowany

Willy na Obiedzie

Willy i Banany

Willy i Bazylia

Willy Czyścioch

Willy i Jabłuszko

Willy i Bazylia

Willy i papierk po bounty

Willy i toaleta na kanapie

Willy i kicki

Willy na straży

Willy i mysz